piątek, 9 maja 2014

Najnowszy teledysk Shakiry!

Już za miesiąc w Brazylii rozpoczną się Mistrzostwa Świata w piłce nożnej, które promować będzie piosenka Shakiry pod tytułem "Dare (La La La)". W sieci zadebiutował właśnie teledysk do tego utworu. Sami zobaczcie. Czy Waszym zdaniem ma szansę przebić "Waka Waka" z 2010 roku?











źródło: Pudelek.pl

Kolejna szafiarka narzeka: "Dwa wpisy dziennie to POCZĄTKOWA FAZA PRACOHOLIZMU!"

Po ostatnim ataku Jessiki Mercedes na "stare gwiazdy" dowiedzieliśmy się (oprócz tego, że "ma 120 tysięcy fanów" i "do wszystkiego doszła sama") przede wszystkim, że pod żadnym pozorem nie wolno podważać ciężkiej pracy polskiej szafiarki. Bywanie na salonach, wymyślanie stylizacji, pozowanie na ściankach oraz podróżowanie po całym świecie za darmo, często bez wiedzy na temat historii mody i ubioru, zasługuje jej zdaniem na zachwyt i bezkrytyczny podziw.
Do głosu niezadowolonych i, uwaga, zmęczonych (!) szafiarek, dołączyła właśnie Eliza Wydrych, znana lepiej jako "Fashionelka". Zamieściła na swoim blogu post, w którym tłumaczy, że nie będzie już publikować dwóch notek wpisów dziennie, bo... czuje się przepracowana. Pisownia oryginalna:
"Postanowiłam dodawać dwa wpisy dziennie. Miałam tyle pomysłów, że jeden wpis po prostu mi nie wystarczał. Kiedy z jakiejś przyczyny nie było żadnego wpisu, albo tylko jeden, niecierpliwi czytelnicy zasypali mnie komentarzami. Co się dzieje? Gdzie drugi wpis?! Zaniedbujesz nas! Obiecałaś! Brakuje Ci pomysłów?! Kiedy następny wpis?! itd. Z jednej strony to było mega miłe, bo świadczyło o tym, że lubicie czytać moje wpisy, często odwiedzacie bloga i z niecierpliwością czekacie na coś nowego, ale z drugiej strony czułam się tym przytłoczona" - żali się i dodaje, że jej zdaniem dwa wpisy dziennie to już początkowa faza pracoholizmu. Dodajmy, że Eliza nie pracuje i nie studiuje. Jej jedynym zajęciem jest prowadzenie bloga:
"Zrozumiałam, że taki jest mój obowiązek, że sama wpędziłam się w kozi róg. W pewnym momencie miałam wyrzuty sumienia, że pojawił się tylko jeden wpis. Zaniedbywałam inne ważne sfery mojego życia tylko po to by coś dodać. Początkowa faza pracoholizmu.
Tak bardzo w blogowaniu lubiłam to, że nic nie musiałam, że mogłam zrobić sobie kilka dni przerwy bez żadnych konsekwencji. Tymczasem nie mogłam sobie pozwolić na przerwę, nie mogłam, bo obiecałam. Więc koniec z obietnicami."
Współczujecie?
Kolejna szafiarka narzeka:
Kolejna szafiarka narzeka:
Kolejna szafiarka narzeka:
Kolejna szafiarka narzeka:
Kolejna szafiarka narzeka:
Kolejna szafiarka narzeka:
Kolejna szafiarka narzeka:
źródło: Pudelek.pl

Lawrence: "Ludzie będą mnie mieć wkrótce dosyć!"

Jennifer Lawrence jest uwielbiana przez amerykańską publiczność. Aktorka stara się pokazywać jako normalna dziewczyna robiąca karierę w Hollywood. 23-latka trafiła właśnie na okładkę najnowszego wydania magazynu "Marie Claire", w którym tłumaczy, że zdaje sobie sprawę, że jej popularność może zniknąć w każdym momencie.
Nikt nie będzie uwielbiany wiecznie. Ludzie będą mnie mieć wkrótce dosyć – mówi. Jestem zbyt wkurzająca. Gdy staję na czerwonym dywanie zaczynam wariować. Prawdopodobnie dlatego, że coś wcześniej piłam. Zawsze sobie powtarzam: ”musisz się uspokoić. Nie chcesz być niekończącą się sensacją internetową".
Zobaczcie także zdjęcia z sesji. Jak wypadła?
Lawrence:
Lawrence:
Lawrence:
Lawrence:
Lawrence:
Lawrence:
źródło: Pudelek.pl

"KOBIETA Z BRODĄ" w finale Eurowizji!

Eurowizja nie wzbudza dziś już takich emocji, jak kilkanaście lat temu, kiedy wydawała się przepustką do wielkiego muzycznego świata. Obecnie jest o niej głośno głównie za sprawą kontrowersyjnych wykonawców, tekstów i strojów. W tym roku szokuje… "kobieta z brodą".Conchita Wurst, przedstawicielka Austrii, jest transseksualistką. I choć nosi makijaż, damskie stroje, nie zamierza zmieniać płci. 26-letni Thomas Neuwirth jako "kobieta z brodą" zaprezentował się publicznie trzy lata temu. W austriackim talent show "Die Große Chance" zajął drugie miejsce i zyskał ogromną popularność.
Na tym nie koniec zamieszania wokół Conchity Wurst - w półfinale duńska prezenterka, Lise Ronne, gorliwie wspierała reprezentantkę Austrii… uściskami. Pojawiły się zarzuty o manipulację ze strony gospodarzy i podejrzenia, że wynik konkursu może być już z góry ustalony.

żródło: Pudelek.pl

JAK WYGLĄDAŁA "KOBIETA Z BRODĄ" zanim została kobietą?

Conchita Wurst jest bez wątpienia jedną z barwniejszych uczestniczek (a właściwie uczestników) Eurowizji. W konkursie brała już udział równie barwna Dana International - transseksualna reprezentantka Izraela, która wygrała w 1998 roku. Wokalistka z Austrii jest jednak jeszcze bardziej kontrowersyjna estetycznie. 26-letni Thomas Neuwirth ubiera się jak kobieta, ale jednocześnie nie rezygnuje z okazałej brody.
Conchita Wurst jest bardzo aktywna na swoich profilach w sieci, na których zamieszcza prywatne zdjęcia. Pozuje w samej bieliźnie lub wypina pupę naśladując Kim Kardashian. W sieci krąży też zdjęcie reprezentanta Austrii z 2011 roku, na którym widzimy go przed przemianą w kobietę i... bez brody.
Poznajecie?
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
JAK WYGLĄDAŁA
źródło: Pudelek.pl

Zachodnie media krytykują występ Cleo: "SOFT PORNO Z POLSKIEJ WSI!"

Piosenki prezentowane na konkursie Eurowizji to zazwyczaj kiczowate, ckliwe ballady. Czasem zdarzają się bardziej ekscentryczni wykonawcy, którzy na długo zapadają w pamięć widzów. Wystarczy przypomnieć sobie popisy metalowej grupy Lordi, czy tegoroczną "kobietę z brodą",Conchitę Wurst.
Wygląda jednak na to, że w tym roku najwięcej kontrowersji wzbudziły popisy reprezentantów Polski. Po występie Cleo i Donatana z kawałkiem "My Słowianie" zachodnie media rozpisują się na temat sugestywnego ubijania masła i eksponowania biustu.
Występ nie spodobał się zwłaszcza za naszą zachodnią granicą. Jako jeden z pierwszych skomentował go niemiecki "Spiegel Online":
Jak Donatan & Cleo udało się wcisnąć na ESC takie softporno? Co jest potrzebne na polskiej wsi, żeby zrobić masło, zagnieść ciasto i zrobić pranie? Jasne: ludowe stroje z wypełnionym do niemożności dekoltem. W slow-motion pokazuje się dziewczyny pijące mleko, którym biały płyn spływa po brodzie. A która kąpie się w cebrze, ta najpierw musi się umalować jak gwiazdka filmów porno. Tak wygląda polski przyczynek na Konkursie Piosenki Eurowizji. Duet Donatan & Cleo ma w swej piosence tylko jedno przesłanie: słowiańskie dziewczyny są napalone.
Piosenka jest na folklorystyczną modłę, będącą powidokiem hip-hopu i opowiada o pełnym mozołu życiu polskich wieśniaczek, uosabianych przez świetnie zbudowane artystki, z biustami wylewającymi się z dekoltów. Ale wiadomo: sex sells i wizualna strona tego występu przysłoniła chyba i jurorom i publiczności banalność tej piosenki, bo Polska znalazła się w finale – dodaje "Spiegel".
Brytyjski "The Telegrach" jest podobnego zdania co niemieckie media. Po występie reprezentantów Polski na ich stronie internetowej pojawiła się następująca ocena:
Minęły zaledwie dwie minuty, a już mieliśmy trochę vintage porno i tancerki w wyciętych topach, które w prowokacyjny sposób rozpryskiwały wodę. Prawdopodobnie to takie zuchwałe starania o względy 14-letnich chłopców, którzy oglądają Eurowizję.
Krytyczne opinie na temat seksistowskiej "porno-stylistytki" występu pojawiły się też w niemieckim magazynie "Stern":
Tych ruchów chyba nauczyły się w jednym z warszawskich klubów ze striptizem. Cóż jednak, skoro seks się sprzedaje, a Cleo i jej frywolne dziewczyny są w finale. Teraz zgadnijcie, dla jakiego kraju one walczą? Nie, nie dla Porno. Dla Polski.
Zachodnie media krytykują występ Cleo:
Zachodnie media krytykują występ Cleo:
Zachodnie media krytykują występ Cleo:
Zachodnie media krytykują występ Cleo:
Zachodnie media krytykują występ Cleo:
Zachodnie media krytykują występ Cleo:
źródło: Pudelek.pl

Wiśniewski o Donatanie i Cleo: "NIE MAJĄ SZANS NA WYGRANĄ!"

Donatanowi i Cleo udało się dostać do finału "Eurowizji". Występ zespołu reprezentującego Polskę został zapamiętany przez widzów dzięki kilku odważnie obnażonym biustom. Nie wszystkim podobały się takie popisy przed "całą Europą". W ostatnim odcinku programu "Świat się kręci" wystąpił dwukrotny były reprezentant Polski, Michał Wiśniewski.
Michał krytycznie oceniał występ Donatana i Cleo, wspominając własne doświadczenia. W 2003 roku jego ''Keine Grenzen" zajęło 7. miejsce, a trzy lata później razem z Ich Troje nie zakwalifikowali się do finału z utworem "Follow My Heart". Zapewne ten brak sukcesu sprawił, że Michał wróży im porażkę:
Obserwowałem ich poczynania, które były ostatnio i nie wszystko mi się generalnie podobało. Bardzo fajnie, że Donatan zdecydował się jednak nie uczestniczyć na wizji, tak jak planował od początku. Co mi się nie podobało? Wiesz co, pojechali np. na konwencję do Holandii, do Amsterdamu. Musisz to zobaczyć, będziesz wiedział dlaczego tak mówię.
Generalnie, nie wyszło to za fajnie, bo była sama Cleo i tak naprawdę, szczerze powiedziawszy, średnio mi się to podobało - dodaje. To są takie występy, które mogą im tylko i wyłącznie zaszkodzić, a np. zupełnie nie pojechali do Londynu, gdzie była największa taka konwencja. Nie mają szans na wygraną.
Porównajcie występy Wiśniewskiego i Cleo. Kto Waszym zdaniem lepiej reprezentował Polskę?
Wiśniewski o Donatanie i Cleo:

Wiśniewski o Donatanie i Cleo:

Wiśniewski o Donatanie i Cleo:

:Wiśniewski o Donatanie i Cleo:
źródło: Pudelek.pl